W centrum polskiej polityki pojawiła się postać, której nazwisko wywołuje zarówno pamięć, jak i ból: Marek Siwiec. 70-letni polityk, były członek Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego w czasach Aleksandra Kwaśniewskiego, został powołany na stanowisko szefa Kancelarii Sejmu po rekomendacji Włodzimierza Czarzastego. Decyzja komisji sejmowej, która poparła go stosunkiem głosów 9 do 3, nie była tylko technicznym krokiem – to był polityczny detonator. I nie tylko dlatego, że Siwiec wraca z emerytury po 20 latach. Ale dlatego, że jego przeszłość to nie tylko dokumenty z PZPR – to nagrania, które do dziś budzą gniew.
Parodia na ziemi, a teraz na tronie
W 1997 roku, gdy wysiadł z helikoptera razem z prezydentem Kwaśniewskim, Siwiec wykonał gest, który dla wielu Polaków stał się symbolem obrazienia: ukląkł i ucałował ziemię – dokładnie tak, jak to robił Jan Paweł II. To nie był żart w kawiarni. To było na żywo, w mediach, dla milionów. Jerzy Pietrowicz z Komitetu Obrony Praw Ludzi Wierzących złożył doniesienie na prokuraturę. Sprawa została umorzona w 2014 roku – nie z powodu niewinności, ale z powodu przedawnienia. Sędzia Agnieszka Borucka stwierdziła, że nawet gdyby nie było przedawnienia, nie było by znamion przestępstwa. Ale czy prawo to rozwiązuje moralny dylemat? Nie. W internecie, od 2023 roku, nagranie to krąży ponownie. Z napisami: "To ten sam człowiek. Teraz szef Kancelarii Sejmu."SB, TW "Jerzy" i reakcje z prawicy
Instytut Pamięci Narodowej potwierdził, że Siwiec był zarejestrowany jako tajny współpracownik pod kryptonimem "Jerzy". Teczka z dokumentami zaginęła – śledztwo zakończono. To nie dowód, ale wskazówka. I dla wielu to wystarczy. Janusz Kowalski z Prawa i Sprawiedliwości napisał: "Postkomuna wraca na pełnej petardzie!". Europoseł Maciej Wąsik nie ukrywał wściekłości: "Wstyd! Komuch Siwiec, współpracownik SB, który drwił z papieża – ma zostać szefem Kancelarii Sejmu." A Paweł Usiądek z Konfederacji skrótowo stwierdził: "Komuna wraca!" To nie były tylko emocje. To było pytanie: czy państwo może być kierowane przez człowieka, którego przeszłość jest dla wielu symbolem zdrady i obrazienia? Przydacz, były poseł, zwrócił się do dawnych działaczy Solidarności: "Czy identyfikujecie się z takim kierunkiem personalnym?"Siwiec: "Ziobro i Kurski powinni odejść"
W programie "Gość Radia Zet" Siwiec nie tylko bronił się – zaatakował. Zamiast tłumaczyć swoje czyny z 1997 roku, zwrócił się do polityków Solidarnej Polski: "Należenie do tej frakcji to kompromitacja. Jeśli ktoś jest przeciwko Unii Europejskiej, to powinien wystąpić z Parlamentu." Wymienił Zbigniewa Ziobro, Jaceka Kurskiego, Tadeusza Cymańskiego i Jaceka Włosowicza – wszystkich, którzy krytykują UE i głoszą idee wyjścia z unii. Jego argument: "Solidarna Polska chętnie sięga do instytucji unijnych, a jednocześnie neguje ich podstawy. To hipokryzja." To było jakby powiedzenie: "Wy macie swoje skandale – ja mam swoje. Ale wasze są bardziej złośliwe." Czy to był sposób na odwrócenie uwagi? Czy prawdziwa zasada? Trudno powiedzieć. Ale to, co widać, to że Siwiec nie chce być tylko ofiarą – chce być bohaterem w swojej wersji historii.Kim był Marek Siwiec naprawdę?
Nie był to tylko tajny współpracownik ani parodysta. W latach 90. i 2000. był jednym z najbardziej wpływowych organizatorów życia prezydenckiego. Gdy Kwaśniewski znikał – nie było potrzeby szukać go w Pałacu. Wystarczyło zapytać: "Czy Marek Siwiec wie, gdzie jest?". Był człowiekiem, który wiedział, jak działać w cieniu. Jak budować relacje. Jak unikać publicznych skandalów – aż do momentu, gdy ten jeden gest został uchwycony na kamerę i stał się ikoną kontrowersji. W 2023 roku, po 18 latach ciszy, wrócił. Bez żadnego programu, bez wyborów. Po prostu – powołany. Jakby historia Polski nie miała żadnych konsekwencji. Jakby nie było 1989 roku. Jakby nie było Solidarności. Jakby nie było milionów Polaków, którzy wierzyli w papieża, a nie w parodie.Czy to tylko symboliczny krok?
Nie. To jest krok, który mówi: kto decyduje o tym, kim może być szef Kancelarii Sejmu? Czy to ma być człowiek z przeszłością, która dla jednych to symbol przemiany, a dla innych – symbol zdrady? Czy polityka może być czysta, jeśli jej najważniejsze stanowiska zajmują ludzie z nieczystą przeszłością? W Sejmie, gdzie wciąż trwają spory o reformę sądownictwa, o prawo do aborcji, o wolność mediów – pojawienie się Siwca nie jest przypadkowe. To jest test. Test na to, jak bardzo demokracja w Polsce jest gotowa na pokazanie się w pełni. Czy możemy tolerować ludzi, którzy kiedyś drwili z sacrum? Czy możemy przyjąć, że przeszłość nie ma znaczenia, jeśli dziś ktoś jest "efektywny"? Wielu z nas pamięta, jak w 1997 roku cały kraj płakał, gdy papież odwiedził Polskę. A teraz – ten sam człowiek, który wtedy parodiował jego gest, siedzi w centrum władzy. I nie ma żadnej apologii. Tylko milczenie. I pytanie: co to mówi o nas?Frequently Asked Questions
Dlaczego powołanie Marka Siwca na szefa Kancelarii Sejmu budzi tak silne reakcje?
Powołanie Siwca budzi kontrowersje ze względu na jego przeszłość w PZPR, potencjalną współpracę z SB pod kryptonimem "Jerzy" oraz głośne nagranie z 1997 roku, na którym parodiował gest Jana Pawła II. Dla wielu Polaków to nie tylko polityczny wybór – to symboliczny akt obrazienia wartości, które są dla nich sacrum. Decyzja ta wydaje się ignorować emocje społeczne, które nadal żyją po 25 latach.
Czy istnieją dowody na współpracę Marka Siwca z SB?
Instytut Pamięci Narodowej potwierdził, że Siwiec był zarejestrowany jako tajny współpracownik pod kryptonimem "Jerzy". Jednak teczka z dokumentami zaginęła, a śledztwo zostało zakończone z powodu braku dowodów. To nie oznacza niewinności, ale też nie potwierdza pełnej współpracy. W kontekście polskiej historii – brak dokumentów nie jest równoznaczny z oczyszczeniem, zwłaszcza gdy inne źródła (np. świadectwa) wskazują na bliskie więzi z aparatem bezpieczeństwa.
Dlaczego Siwiec skrytykował polityków Solidarnej Polski?
Siwiec oskarżył polityków Solidarnej Polski o hipokryzję – twierdząc, że choć negują traktat lizboński i UE, to jednak korzystają z jej instytucji. Jego argument: jeśli ktoś jest przeciwny Unii, powinien opuścić Parlament Europejski. To było nie tylko krytyka – to była próba odwrócenia uwagi od własnej przeszłości, pokazując, że jego przeciwnicy są niekonsekwentni. W efekcie – przekształcił debatę z jego postaci w debatę o ich polityce.
Czy postępowanie przeciwko Siwcowi za parodię papieża mogło być kontynuowane?
Sprawa została umorzona w 2014 roku z powodu przedawnienia – akt oskarżenia musiał zostać złożony do 2002 roku, a został złożony w 2004. Sąd stwierdził, że mimo to nie było znamion przestępstwa, bo gest nie miał charakteru zniesławienia, tylko ironii. Ale prawo nie rozwiązuje kwestii moralnej. Dla wielu Polaków – to nie był żart, tylko obrażenie ich wierzeń. I to jest to, co nadal bolało, gdy Siwiec został powołany w 2023 roku.
Jakie znaczenie ma stanowisko szefa Kancelarii Sejmu?
Szef Kancelarii Sejmu to druga osoba w hierarchii parlamentu – zarządza administracją, organizuje posiedzenia, kontroluje dokumentację i ma bezpośredni kontakt z przewodniczącym. To stanowisko nie jest wyłonione w wyborach, ale decyduje o tym, jak działa parlament. Kiedy Siwiec zajął je w 2023 roku, nie został wybrany – został powołany. I to właśnie powoduje obawy: czy władza może być przyznawana na podstawie lojalności, a nie wartości?
Czy to powrót do epoki PZPR w nowej formie?
Nie jest to powrót do PZPR jako partii – ale może być powrotem do jej kultury: gdzie lojalność, znajomość aparatu i umiejętność działania w cieniu są ważniejsze niż otwarta demokracja. Siwiec to człowiek z czasów, gdy decyzje były podejmowane za drzwiami, a nie na sali posiedzeń. Jego powrót może być sygnałem, że w niektórych kręgach polskiej elity – historia nie jest zakończona. A przeszłość nadal decyduje o przyszłości.